Dla wiedzy

Są jednak dla sztuki pewne ramy obiektywe, pewna uzda, ale ma ona naturę ekonomiczną, a nie humanistyczną czy artystyczną: to ekonomiczny rachunek zasobów.
Pieniądze to zasób o wartości obiektywnej. Jeśli chcemy być zgodni z prawdą musimy wymieniać na pieniądze tylko to, co także ma obiektywną wartość.
Ukończyłem pół roku zarządzania na uczelni wyższej i uczono mnie tam, że do zasobów ekonomicznych należą wszystkie wymieniane w podręcznikach rzeczy, ale nie wymienia się w nich rozrywki.
Zasobem ekonomicznym jest wiedza i to ona może, powinna zawierać się w sztuce komercyjnej.
Ogromna ilość różnych tworów filmowych i książkowych powstaje w celu zapewnienia najwyższej jakości rozrywki, a nie dla obiektywnie mierzalnych i wymienialnych na pieniądze zasobów.
Problem wymiany zasobów na zasoby to nie jest jakaś supererogacja moralna, ale konieczność, jako że inaczej na rynku, w portfelach, na kontach powstają czarne dziury.
Pieniądze otrzymują ludzie, którzy niczego w istocie mierzalnego w nich nie dają, czyli działają oni jak wysysające zasoby wampiry; a przecież jedną z zasad ekonomii jest zasada ograniczoności zasobów.
Pieniądze znikają, i nic się w zamian za nie nie pojawia: wszyscy na tym cierpimy; na tym wampiryzmie showbiznesowym.
Dla mnie moralnym i uzasadnionym zmysłowo, ekonomicznie również podejściem do kina jest to, które celuje w dostarczaniu klientom - bo mowa o kinie komercyjnym - wiedzy, zasobu wiedzy, w nie antyzasobu, narkotyku rozrywki.
Jest to mój punkt wyjścia i na nim opieram całą swoją koncepcję kinematografii za pieniądze.
To, że podstawą i celem kina jest dla mnie wiedza, wpływa na absolutnie każdy element filmu, włącznie z tymi najbardziej technicznymi.
Wiedza, a nie rozrywka, jest dla mnie racją organizującą film.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Alice in Wonderland (1903)

Trutnie

Speed (1994)