Po amerykańsku
Pan Andrzej Sapkowski, zwany przez fanów Wiedźmina Asem (od dwóch liter A i S, czyli inicjałów Pana Sapkowskiego) studiów filologii polskiej nie skończył, a pisze książki i jest znany na całym świecie, jak jego odpowiednik amerykański Pan Martin.
Książka jest materią plastyczną i nie potrzeba artyście, twórcy żadnego formalnego wykształcenia, by w niej się babrać. Film jest w istocie tym samym: tym, czym go uczynimy, by był, według woli.
Film i książka to nie są nauki stosowane, jak medycyna, biochemia. Jak w medycynie, biochemii zasadą jest nierobienie tego, czego się chce, jako że można pozabijać ludzi, w sztuce pięknej jest odwrotnie (wyłączam już patologię, która nie przystoi nigdzie, bez względu na to, czy to sztuka, czy nauka).
Można wyzyskiwać możliwości, jakie dają książka i film do granic. Sztuka jest wyrazem swobody twórczej, swobody poznawczej, jestestwa, i dlatego w takich cywilizowanych krajach, jak USA, nie ma tytułów naukowych w zakresie sztuki.
Właściwie, to coś takiego jest tylko w Polsce, by ktoś otrzymywał tytuł naukowy za osiągnięcia w aktorstwie czy filmie.
Żadne tytuły naukowe nie są wykładnią dla sztuki w oświeconym liberalnie społeczeństwie. Pełnoprawnym artystą stajesz się z chwilą, gdy tworzysz dzieło, a nie kiedy nabywasz papier, dyplom, tytuł.
Użyjmy wyobraźni i wyobraźmy sobie, że Polska jest eksklawą Stanów Zjednoczonych, że nie ma tu tytułów naukowych w zakresie sztuki, czyli że możemy zajmować się filmem z taką swobodą, z jaką Sapkowski i Martin piszą książki.
Komentarze
Prześlij komentarz